trubro trubro
1258
BLOG

Policja kłamie w sprawie swoich uprawnień

trubro trubro Społeczeństwo Obserwuj notkę 28

Mieli prawo pałować Wiplera - tak twierdzi Mariusz Sokołowski - rzecznik prasowy policji.  Mówił tak na spotkaniu w telewizji, gdzie obok niego był człowiek ze służby więziennej - ktoś doświadczony w obezwładnianiu.  Który twierdził, że użycie siły wobec Wiplera było nadmierne.  Rzecznik szeryfów - jak to rzecznik szeryfów - gadał głupoty z takim zaangażowniem, że wyglądało na to, że w nie wierzył.  Patrząc na film, gdzie Wipler wierzga nogami mówi - 'stawia czynny opór ? stawia, mamy prawo użyć pałki ?  mamy'.  Wcześniej mówił o biernym oporze, oraz zanegował fakt spryskania gazem człowieka, od którego zaczęła się interwencja.  Dziennikarz mówi, że przecież widać wyciągniętą rękę, potem człowiek się łapie za twarz i kuli - a ten ściemniacz zawodowy w mundurze, choć bardzo często bez czapki (co mu wypominają policjanci, którzy za brak takowej na służbie dostają opeery) - twierdzi, że on nie wie, czy tam był gaz, on tam tego nie widzi.  A opór Wiplera widzi :)  Nic to - dość ciekawie argumentuje pan Mariusz tezę, że policjanci nie przekraczali uprawnień.  Otóż - jeżeli ktoś stawia opór bierny lub czynny - policja ma prawo użyć środków przymusu bezpośredniego, w tym pałki.

Skoro mieli prawo użyć pałki, to dlaczego nie wsadzili jej Wiplerowi na przykład w oko ?  Przecież mieli prawo jej użyć, prawda ?  No to mogli z nią zrobić co chcą.  Można pałki użyć, a to oznacza, że można pałować do woli.

Zapomniał nasz rzecznik policji kochany, że nie można stosować jednego przepisu w oderwaniu od innych.  Że jedna sytuacja rzadko jest opisywana tylko przez jeden przepis.  Że są przepisy ogólne, które mają zastosowanie zawsze, i stosowanie przepisów szczególnych ma zawsze uwzględniać przepis ogólny.

Ustawa o policji, artykuł 14

3. Policjanci w toku wykonywania czynności służbowych mają obowiązek respektowania godności ludzkiej oraz przestrzegania i ochrony praw człowieka.

Czy naparzanie człowieka leżącego przez kilka osób, ściąganie mu publicznie spodni - pokazuje jak bardzo policja respektuje godność człowieka, wobec którego wykonywana jest interwencja ?  Pal sześć naparzanie - ale ściąganie spodni ?  Nie jest to przecież technika obezwładniania będąca na standardowej liście środków bezpośredniego przymusu używanych przez policję wobec obywatela (ustawa o środkach przymusu bezpośredniego).  Coś mi się wydaje, że rozporządzenie opisujące, w jaki sposób się człowieka kajdankuje nie zawiera zdania 'poza założeniem kajdanek należy klientowi zdjąć spodnie'.

Ustawa o policji, artykuł 1

Do podstawowych zadań Policji należą:
1) ochrona życia i zdrowia ludzi oraz mienia przed bezprawnymi zamachami naruszającymi te dobra;

Czy użycie gazu było uzasadnione w akcji, od której się zaczęło ?  Każde użycie gazu to ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia, szczególnie, gdy gaz jest zbyt blisko rozpylany.  Do tego dochodzą różne alergie, choroby dróg oddechowych - policjant nie znając człowieka nie wie, na co ten ktoś jest chory, w związk z tym gaz nie może być pierwszym wyborem środka przymusu.  Już pałka jest lepsza - z tym, że na stojąco, to trzeba umieć jej użyc w walce.  Ogólnie - trzeba potrafić walczyć wręcz.  Gaz jest wyjściem dla niedouczonych.  Nauczyć się obsługiwać gaz jest łatwo, łatwiej, niż obezwładniać bez niego.  Ale sprawa jest prosta - gaz to ryzyko utraty zdrowia lub życia, jeżeli oczywiście jest ryzyko utraty życia lub zdrowia policjanta to policjant może, a nawet powinien go użyć, ale jeżeli policjant jest narażony co najwyżej na nieświerzy oddech, lub dotknięcie zataczającego się pijaka - to ja zagrożenia utraty zdrowia przez szeryfa nie widzę.  

Nie chce się policjantowi szarpać z pijakiem, to gazem po oczach, tak na dzieńdobry, żeby myśli do dyskusji zebrać.

Zastanawiam się też, w jaki sposób policja dbała o zdrowie i życie Wiplera.  Doganiając go i waląc po twarzy.  Przychodzą mi do głowy przepisy związane z obroną konieczną, a szczególnie eksces ekstensywny.  Inaczej mówiąc - spóźniona obrona.  Jak po bezprawnym zamachu, który odparliśmy dogoniliśmy napastnika, i spuściliśmy mu łomot - mimo, że już nie byliśmy zagrożeni - to się takowego ekscesu dopuściliśmy.

Jak w takim razie określić dogonienie człowieka, który co prawda 'wszedł w interwencję' (niby), ale potem się oddalił, i powalenie go na ziemię ciosem ?  On w tamtym momencie (oddalania się, dość powolnego) zagrożenia dla zdrowia policjanta nie stawiał, dlaczego więc policjant wybrał technikę obezwładnienia/zakajdankowania polegająca na strzale w twarz, po którym pijany człowiek upadł na betonowy chodnik ?  Czy policjant myślał o bezpieczeństwie Wiplera wtedy ?  Czy jego bezpieczeństwo było zagrożone na tyle, że mógł zaryzykować przewrócenie człowieka z opóźnionymi reakcjami na beton ?

USTAWA z dnia 24 maja 2013 r. o srodkach przymusu bezposredniego i broni palnej

[...] obezwładnienie – należy przez to rozumieć pozbawienie swobody ruchów lub spowodowanie odwracalnej, krótkotrwałej dysfunkcji kończyn lub zmysłów w celu wyeliminowania zagrożenia ze strony osoby lub zwierzęcia lub przełamania oporu osoby niepodporządkowującej się poleceniom wydawanym na podstawie prawa;
 

Policjanci wykonywali czynnośc obezwładniania.  Chcieli przełamać opór osoby, która nie podporządkowywała się im poleceniom.  Chciałem spytać, jakim cudem naparzanie pałką miało pozbawić swobody ruchów, skoro - jak było widać - spowodowało tylko odruchy obronne, które już policja radośnie zinterpretowała już jako nie bierny (nie podporządkowywanie się), a czynny opór, który pozwolił na naparzanie pałą po nogach ?  A że czasem sie omskła pałka i trafiła gdzieś indziej, to wypadek przy pracy był ;)

USTAWA z dnia 24 maja 2013 r. o srodkach przymusu bezposredniego i broni palnej

Art. 6. 1. Środków przymusu bezpośredniego używa się lub wykorzystuje się je w sposób niezbędny do osiągnięcia celów tego użycia lub wykorzystania, proporcjonalnie do stopnia zagrożenia, wybierając środek o możliwie jak najmniejszej dolegliwości.

Gaz w twarz na dzień dobry - to naprawdę proporcjonalny do zagrożenia środek.  No dobra - tego rzecznik policji nie zauważył ;)  A Wipler stanowił naprawdę takie zagrożenie, że w kilka osób go trzeba było pałować...

USTAWA z dnia 24 maja 2013 r. o srodkach przymusu bezposredniego i broni palnej

Używając siły fizycznej lub wykorzystując siłę fizyczną, nie zadaje się uderzeń, chyba że uprawniony działa w celu odparcia zamachu na życie lub zdrowie własne lub innych osób albo na mienie lub przeciwdziała ucieczce.

Walnięcie Wiplera w twarz - nie było odparciem zamachu na życie policjanta.  Można by było to więc podciągnąć pod 'przeciwdziałanie ucieczce'.  Można by było, gdyby nie to, że cały czas środki przymusu mają być współmierne do zagrożenia.  A Wipler tak hyżo biegł, że naprawdę, tylko cios w twarz mógł go zatrzymać ;)  A potem, jak leżał, i dostał z piąchy w brzuch lub podbrzusze - to też było odparcie zamachu na życie policjanta ;)

USTAWA z dnia 24 maja 2013 r. o srodkach przymusu bezposredniego i broni palnej

Pałką służbową nie zadaje się uderzeń i pchnięć w głowę, szyję, brzuch i nieumięśnione oraz szczególnie wrażliwe części ciała, z wyjątkiem sytuacji gdy zachodzi konieczność odparcia zamachu stwarzającego bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia uprawnionego lub innej osoby.

Kłamią, w żywe oczy nadal kłamią, tłumaczą się jednym przepisem, olewając inne.  Przepis mówi 'policja może użyć pałki', to cytują go zapominając, że są inne przepisy - mówiące na przykład o współmierności zagrożenia.  

Pan Mariusz Sokołowski występuje tu jako adwokat oskarżonej instytucji.  Broni instytucji.  Nie broni praworządności.  Broni kolegów.  Nie broni prawa.  Nawet nie próbuje.  Tematu współmierności środków do zagrożenia nawet nie porusza.  Z zadowoleniem pokazywał na film i tłumaczył doświadczonemu funkcjonariuszowi służby więziennej 'jest opór ?  Jest !' (jak Wipler nogą wierzgnął na ziemi), 'to można użyc pałki'.

A te niedouczone barany w mundurach chyba nie słyszały o dźwigniach transportowych wykonywanych pałką, tylko lać potrafią.

 

A na koniec małe wyjaśnienie, dlaczego nie opublikowano monitoringu 'głosowego', oraz dlaczego rzecznik policji nie zauważył użycia gazu na samym początku 'interwencji':

USTAWA z dnia 24 maja 2013 r. o srodkach przymusu bezposredniego i broni palnej

Art. 34. 1. Środków przymusu bezpośredniego można użyć po uprzednim bezskutecznym wezwaniu osoby do zachowania się zgodnego z prawem oraz po uprzedzeniu jej o zamiarze użycia tych środków.

 

Ściemniają, i to ostro.  Pamiętam przyjacielską rozmowę z policjantem kilka lat temu - mówił mi, że jak się jest wypitym, ma się powyżej 0.5 promila, to policjant może wszystko, żeby  uważać na każde słowo, bo możemy trafić na kogoś, kto szuka pretekstu do odreagowania.  I, że generalnie jak masz 0.5, to w najlepszym razie mogą tak sobie na izbę wytrzeźwień wywieźć 'dla własnego bezpieczeństwa'.  I to prawda jest - kolega trochę wypił (0.7 miał), śmiał się z ministra rybołóstwa na starówce gdańskiej, i go na izbę zabrali.  Mimo, ze z nim byliśmy, trzeźwi, mówiliśmy, że go do domu zwijamy.  Na komendę nawet za nim poszliśmy.  I nic - izba jak nic.  A zaczęło się od tego, że spytał strażniczki miejskiej, co to za limuzyny podjeżdżają.  I jak usłyszał 'minister rybołóstwa' - to się głośno zaśmiał.  Parę lat temu to było - jeszcze za SLD - ale zasady te same...   Jak to mówił Ziobro - ruki pa szwam.  I módl się, żeby policjant złego dnia nie miał.  Bo inaczej zastosuje technikę, na którą ty zareagujesz odruchowo, a wtedy to już może wszystko.  I będzie miał świadków na wszystko, co sobie wymyśli.

 

P.S.  Przed chwilą jeszcze raz obejrzałem zapis monitoringu, żeby po paru dniach na chłodno ocenić.  Wipler leży i nie macha nogami, zaczyna dopiero po ciosie w krocze lub podbrzusze, a znając odruchy człowieka w takich sytuacjach - twierdzę, że to był cios w krocze (nie raz tak dostałem na treningu, lub kogoś trafiłem).  Cios ewidentny, wykonany celowo, szybko i silnie.  Całkowicie bezprawnie - absolutnie nie było tu zagrożenia zdrowia/życia policjanta.  Oj, czuję, że będzie wielka afera, bo chyba się nie znajdzie sędzia na tyle sk...iały, żeby to olać.   Nie mogę po prostu znieść kłamstw tej skundlałej instytucji, jaką jest policja, to jest mafia, zmowa milczenia, chronienie swoich, cios jest ewidentny, a reakcje Wiplera po nim  - ten 'czynny opór poprzez kopanie' - to typowe odruchowe zachowanie faceta, który dostał w krocze, a leży.  To nie Wipler stawiał opór, to policja go doprowadziła do odruchów, który facet odruchowo się nie skuli po ciosie w jaja ?

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo