trubro trubro
977
BLOG

Metodologia pracy bezpieki oraz dziennikarzy

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 21

Wszystkim ferującym szybkie wyroki na podstawie materiałów bezpieki chciałem przypomniec ich (bezpieki) powszechną praktykę, udowodnioną wiele razy.  To 'uosobowianie nieosobowych źródeł informacji'.  Znaczy - jak się kogoś podsłuchiwało, to można było sobie kogoś (tego samego, albo innego) 'na papierze' zarejestrować jako TW, i to te TW ma być źródłem informacji 'oficjalnym/papierowym', a nie podsłuch.  W ten sposób z jednej strony - nie ma dowodu na 'nielegalny' podsłuch w papierach, a z drugiej strony, to i dorobić można.  Bo jak już ktoś informuje, to nie za darmo, prawda ?  Można wpisać w papier 'źródło dostało tyle i tyle kasy'.  W niektórych przypadkach nawet pokwitowania odbioru nie trzeba było fałszować.

O tej praktyce wie każdy, kto zajmował się historią 'naszego KGB'.  Wiadomo, że tak robili, wiadomo, że nie za każdym razem - ale wiadomo, że wszelkie rejestracje jako TW (oraz protokoły ich przesłuchań późniejszych) osób, które były podsłuchiwane, są delikatnie mówiąc obarczone ryzykiem błędu.

Przedstawienie ich jako wiarygodne źródło to zignorowanie ryzyka nieprawdziwości.

Czy można na tak wątłych podstawach stawiać profesora Kieżuna pod ścianą oskarżeń ?  Czy nie jest to przynajmniej niezamierzone niedopełnienie obowiązku zastanowienia się, czego tak naprawdę 'dokument' dowodzi ?

A może to po prostu typowa próba zwrócenia na siebie uwagi czyniona przez nieuka, który ma tak popsuty aparat rozumowania, że nie jest w stanie swojej chorej interpretacji świata oddzielić od faktów ?  I co prawda chce dobrze, ale jak się wbija w kontekst 'lustracja', to mu rozum/logikę odbiera, i zamiast wnioskować reaguje na podstawie słów kluczowych ?  Taki typowy odruch wyrabiany w ludziach przez religię oraz populizm polityczny ?

A może to po prostu cyniczne podtrzymywanie negatywnych emocji u tresowanego stada ?  Stada, któremu trzeba co jakiś czas podrzucać nowe ofiary, by utrzymywać wysoki poziom emocjonalny ?  Bo jak emocje spadają, to włącza się myślenie, a wtedy prawda wychodzi na jaw, i się gazet mniej sprzedaje ?

To jak myślicie - nieuctwo + wyłączanie logiki, gdy padną słowa kluczowe, czy też po prostu celowa, chamska i cyniczna nagonka w celach komercyjnych (sprzedaż gazety + utrzymywanie powiązanej klasy politycznej na stanowiskach)?

A może ktoś uważa, że słowo SBka (albo kilku) spisane na papierze jest bardziej wiarygodne od słowa kogoś, kto ryzykował swoje życie w Powstaniu Warszawskim ?  Bo przeciez prof Kieżan powiedział 'nie współpracowałem, bzdury w piszą'.  Teraz każdy, kogo nie przekonują kryteria historyczno/dziennikarskie uznania jakiejś hipotezy istnienia faktu za wiarygodną (ilość niezależnych źródeł, ich wiarygodność, czy były próby fałszowania podobnych materiałów itp.) powinien się zastanowić - komu wierzę ?  SBkowi, oraz tym, którzy po nim powtarzają, czy powstańcowi ?

Ja wierzę powstańcowi.  Nie muszę tego robić - metodologia przedstawiania 'faktów', które miałyby podważyć moją wiarę jest na tyle żenująca, że do kosza cały artykuł geniuszy tropienia danych konfidentów można wyrzucić.

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka