Putin chyba pada. Coraz mniej kontroluje swoje ruchy na konferencjach. Coraz więcej gestykulacji. Ma jeden problem, z którym sobie nie poradzi. Leci według starych, sprawdzonych stalinowskich metod, które nie uwzględniały jednak dzisiejszysch technologii przekazywania informacji. Nie da się ukryc przed narodem, że 'nasi chłopcy' walczą. Że 'naszych chłopców' wysyła sie gdzieś, nie mówiąc im, gdzie. Że każe im się zdejmować oznaczenia przynależności do Rosji. Mordować innych - tak - to człowiek radziecki zrozumie. Takie życie - żołnież radziecki musi, wszyscy rozumieją.
Ale - matuszka Rassija nie może się wyrzec swoich synów.
A za Putina się wyrzeka. "Nasi dzielni chłopcy" są oszukiwani. Ojczyzna się do nich nie przyznaje.
Tego mu ludzie radzieccy nie wybaczą.
Do tego dochodzi druga sprawa - mimo przewagi ogólnoliczebnej armi Federacji Rosyjskiej walki toczą się na małych frontach. Małymi grupkami, żeby się Zachód od razu nie zorientował. Tutaj tak wielkiej przewagi nie ma. Się okazuje, że Ukraina nawiązuje walkę z Rosją. Nie będzie błyskawicznej inwazji, która zmiecie. Putin się boi wysłać jednocześnie za dużo czołgów, bo mimo wszystko trochę kosztuja, a zniszszczyć je współczesną techniką łatwo.
Niedługo się okaże, że lęk przed bronią konwencjonalna Rosji jest przesadzony. Tak, jak pokorodowały im samoloty (obecna przewaga w powietrzu Rosji nad Polską to mniej więcej 2:1 tylko - uwzględniając parametry bojowe samolotów, nie tylko ilość), tak sprzęt konwencjonalny wygrywa tylko ze starą, poradziecką "techniką wojskową".
Firmy zbrojeniowe dostarczające dla NATO powinno sobie teraz zrobić poligon na Ukrainie. Mamy szansę na zweryfikowanie naszej broni już nie tylko przeciwko jaskiniowcom z Afganistanu, ale przeciwko regularnej armii. Będziemy to dostarczać Ukraińcom - musza tylko mieć na to kasę. A będą mieli, bo pomoc finansową dostaną.
Rozpoczęła sie pierwsze nowoczesna wojna. Tutaj zdecydują - jeżeli Ukraina je dostanie - nowoczesne sprzęciory powodujące, że ruski stary czołg kupę zrobi i zostanie wyeliminowany dość szybko. Ciężkie czołgi nie mają już teraz takiego znaczenia. Wojna elektroniczna. Wojna systemów nawigacji i radiolokacji. Jeżeli będzie kasa. Jeżeli nie zostawimy Ukrainy. Wojsk NATO nie wyśle, ale nasza broń nie tylko pomoże Ukrainie, ale też fakt, że na Ukrainie używać jej będą przeciwko ZSRR (no dobra - FR), spowoduje, że broń ta będzie wypróbowana w momencie, kiedy FR zdecyduje się wreszcie udeżyć na NATO (bo zasoby ukradzione kolejnym krajom nieNatowskim się skończą, poza tym coraz mniej sąsiądów bez NATO ma Rosja).
Jeżeli NATO będzie mądre, to tę wojnę - jeżeli nie będzie atomowa - wygra współczesna technika. Dostarczona Ukrainie przez NATO. Wygra precyzyjne namierzanie artylerii oraz rakiet. Będzie tylko jeden problem - Rosja używa żywych tarcz. Jak ci z Hamasu. Bo Rosja to obecnie państwo terrorystyczne, i jak terrorysta się zachowuje. Zakładników bierze. Całe miasta.
Rosja przekroczyła 'axis of evil'.
Trzeba zareagować szybko - zanim strategiczne miejsca Rosja na Ukrainie zajmie. Kilka dni zostało, Rosja działa już w panice. Liczy na to, że NATO broni Ukrainie nie da. A nowoczesny wywiad elektroniczny, połączony z kontrwywiadem (zakłócanie ruskich systemów) - co już jest stosowane, i co Rosję trochę zdziwiło na początku, temu teraz duże siły rzucili - spowoduje, że Rosji nie będzie tak łatwo. Widziałem, co potrafią drony latające, co widzą i z jakiej odległości (programowałem przetwarzanie obrazu z takiego...) ... Autonomiczne drony lądowe zwalczające czołgi - to jest dopiero czad. Rosja tego nie ma. Nie w takiej ilości, nie mają tak zaawansowanych prac. Potrzebują kilka lat, żeby dogonić zachód. To jest szansa dla Ukrainy.
Tę wojnę mogą wygrać inżynierowie informole. Automatycy-robotycy i programiści. Zniszczyć czołg można ładunkiem za kilkanaście dolarów. Dostarczyć ten ładunek może dron za 500$. Może mieć 5 takich. Jeżeli będzie odpowiednio zaprogramowany i autonomiczny, to żadne zakłócanie nie pomoże (To nie gadka z filmu Sci-Fi taki SAMSUNG antyludziowe autonomiczne boty produkuje już od dawna - http://spectrum.ieee.org/robotics/military-robots/a-robotic-sentry-for-koreas-demilitarized-zone. Zaprojektowanie od podstaw małego bota do zwalczania czołgów - pół roku z dwoma automatykami i trzema programistami, jeden od przetwarzania obrazu, drugi od AI z doświadczeniem w grach, trzeci spec od architektury i wydajności; są gotowe rozwiązania, ale mogłaby się polska firemka jakaś zaangażować; taki jest harmonogram i lista potrzebnych ludzi ;) ). Aby działał naprawdę automonicznie, szybko i wydajnie, potrzebne są procesory, których Rosja produkować nie umie - to tez jest ważna informacja.
Nie chce 'zachód' umierać za Kijów - spoko. Dajmy im naszą technikę. Bez atomówki Rosja sobie nie poradzi. Chyba, że się spóźnimy, wtedy będziemy musieli wspierać partyzantke ukraińska, i to my będziemy 'państwem terrorystycznym'.
A przy okazji robotyka pójdzie do przodu tak, jak fizyka jądrowa i 'rocket science' pod koniec II wojny światowej. Same plusy. Dobry jednak ten Putin...
