trubro trubro
644
BLOG

Wprost sie przyznał do podawania nieprawdy.

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 19

Wprost ściemnia w sprawie nagrań.  Pisałem już o tym, że 'publikują' nagrania w takim formacie, że nie da się nawet stwierdzić nic o prawdziwości nagrania (no - dałoby się udowodnić, że montaż, nie dałoby się nigdy udowodnić, że montażu nie było - nawet kiepskiego).  Trzeba 'oryginalne pliki' mieć - bez kompresji youtubowej.  To, co wyszło z dyktafonu.  Albo inaczej - to, co dostali wprościaki.  Żeby wiedzieć, czy nie dostali czegoś takiego, że na pierwszy rzut oka widać - ściema.

Nie chcieli pokazać oryginalnych plików, które dostali.  'Moc dowodowa' tego, co opublikowali jest taka sama, jaką miałoby nagranie aktorów czytających ten sam tekst.  Tłumaczyli, że nie pokazali oryginalnych plików publice, bo chronią źródło.  Że jakby pokazali oryginał, to policja od razu dojdzie do tego, kto to nagrał.  Temu uznali, że pliki są objęte tajemnicą dziennikarską.  Dziś czytam na stronie Wprost, że oczywiście pokażą, ale muszą coś sprawdzić:

"My potrzebujemy wyraźnej deklaracji informatyka: to nie doprowadzi do źródła, które wam to przekazało. Nic więcej. Jeżeli informatyk powie: chronicie źródło, to natychmiast dostarczymy.Z pierwszych już oględzin wynika, że chyba możemy dostarczyć"

No kurcze - skoro 'z pierwszych oględzin wynika....', że nie ma tam informacji o źródle, to znaczy, że przez kilka dni bili pianę.  Ściemniali wszystkim mówiąc 'ten pendrive, ten plik jest objęty tajemnicą dziennikarską'.  Okazuje się, że dopiero teraz sprawdzają, czy rzeczywiście jest objęty tajemnicą (pytają kogoś, kto się zna - 'informatyka').  Do tego ten ktoś mówi, że na pierwszy rzut oka wygląda, że nie ma tajemnicy dziennikarskiej.

Czyli co - Wprost świadomie manipulował opinią publiczną ?  Utrudniali pracę ABW i policji twierdząc, że nie wydadzą jakiegoś materiału, bo tajemnica dziennikarska, a tak naprawdę wtedy nie wiedzieli, czy to tajemnica, czy nie ?

Strzelili sobie teraz w stopę.  Zakręcili sie w swoich kłamstwach i manipulacjach.  Nie dawali dowodu w sprawie ważnej z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa sugerując tejemnicę, której nie było.  O co chodziło ?  O sensację tylko ?  Sprzedaż gazet ?  Kasa ?

Dla mnie jedno jest jasne.  Wprost się przyznało - mówiliśmy, że tajemnica dziennikarska, szarpaliśmy się z policją/abw mówiąc 'chronimy tajemnicy', a tak naprawdę, to teraz dopiero sprawdzamy, czy tajemnica była, czy nie, a wygląda na to, że nie było.

Ściemniacze.  I nie interesuje mnie, czy psioczący na rząd mają rację, czy nie - czy te nagrania 'coś ważnego pokazują', czy nie - proszę nie pisać komentarzy typu 'ale przecież ci z PO to szubrawcy....'.  Ja piszę tu o jednym - o ściemie gazety Wprost.  Którą podchwycili inni dziennikarze (nie wszyscy), i jak tresowane pieski bez zastanowienia się grzmiały 'wolnośc prasy gwałcą'.  Jak ktoś zna podstawy technologii nagrywania dźwięku, to od razu widział - ściema.

 

Przy okazji wyszła kolejna sprawa.  Brak wiedzy technologicznej pozwalającej zrozumieć dziennikarzom to, co komentują.  Mówiąc o 'nośnikach', 'plikach', 'nagraniach' są jak dzieci w technologicznej mgle.  Pokazali, że jedyne narzędzie, które rozumieją to długopis.  O tym moga pisać i mówić bezpiecznie.  O nagrywaniu dźwięku nie wiedzą nic. 

Ja k...a wiedziałem mając 16 lat więcej, niż te tumany teraz.  Analfabeci technologiczni.  Rządzący to analfabeci - zdążyliśmy się przyzwyczaić.  Ale dziennikarze ?  Przecież nagranie głosu to często ich podstawowa technika warsztatowa.  To ich praca.  Powinni znać kilkanaście formatów - wiedzieć, co to WAV, co to MP3, co to kompresja stratna - wykład 2-3 godzinny podstawowy im starczy.  Udzielę chętnie takiego, fakturę wystawię na 666 PLN.  Sędziemu znajomemu tłumaczyłem technologię kiedyś, bo chciał zrozumieć, w jakiej sprawie orzeka, to i z dziennikarzem analfabetą sobie poradzę.

Analfabeci technologiczni nami rządzą, analfabeci technologiczni ich kontrolują (media), większość społeczeństwa to analfabeci technologiczni - tak, jak kiedyś większością byli analfabeci 'alfabetyczni'.  To jest groźne.  Komputery rozumie tylko kilka procent ludzi.  To, że ktoś nie wie, na jakich zasadach działa telewizor, to małe ryzyko.  Ale jak ktoś uwierzy, że można skutecznie zablokować dostęp do stron internetowych z pornografią w całym kraju, za pomoca ustawy (a dostawcy internetu wykonają), to może niechcący głosować za kontrolą Wielkiego Brata.  A z pornografią i tak nie wygra ;)

Analfabetów się łatwiej kontroluje.  Nie zrozumiom, że ktoś im kity wciska.  Zrozumieją to nieliczni, ale ich analfabeci zakrzyczą.  Będą krzyczeć, że Tuska bronią ;)

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka