trubro trubro
457
BLOG

Jak się nie dać podsłuchać - kurs dla zaawansowanych

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 19

Nasz BOR i ABW dały ciała - dali się ludzie podsłuchać.  Jako, że nasi BORowcy na tym się nie znają, to ja szybko podpowiem, jak to robią duzi chłopcy (a nie dzieci z BOR'u) to może któryś polityk to przeczyta i się czegoś nauczy.  Albo ktokolwiek inny, kto nie chce, by go łatwo można było podsłuchiwać w miejscu, którego nie kontroluje (i ma kasę, żeby się przed tym zabezpieczyć).  Moje mądrzenie będzie dotyczyło zapobiegania podsłuchom w miejscach 'zastanych' (w takich, w których nie przeprowadzono kontroli szczegółowej, nie można przeprowadzić kontroli, oraz w miejscach ryzykownych - nie będących pod ciągłą kontrolą).  Część z czynności pozwoli zapobiedz podsłuchom, część pozwoli na późniejsze zidentyfikowanie miejsca - jeżeli się udało podsłuchać.  Nie piszę tu o wykrywaniu podsłuchów radiowych/gsm - to oczywista oczywistość, za łatwo to wykryć, by ktoś poważny tym się zajmował.

Pierwsze, co trzeba zrobić to zapobiec podsłuchom przez ściany/okna.  To jest bardzo proste.  Do każdej ze ścian (+sufit + podłoga) 'przyklejamy' zakłócaczkę wibracyjną.  Każda nadaje inny sygnał, by w razie udanej próby podsłuchu można było dojść, przez którą ścianę to było.  To samo z każdą szybą się robi.  Do każdej szyby wibrator.  Teraz to samo do każdego mebla - stałego obiektu, w którym ktoś mógł coś umieścić (a szczególnie, jak jest duża powierzchnia, i widać ją z zewnątrz przez okno - laser).  Stół, przy którym się rozmawia po prostu musi mieć wibrator zakłócający (wtedy nawet dźwięku sztućców się nie usłyszy).  Każdy kaloryfer, kran, powinien być "wibrowany".  Jeżeli jest jakiś przedłużacz gdzieś - koniecznie do niego (a przedłużacz i tak od prądu wyłączamy, chyba, że się nie da).  Do abażurów itp.  Trzeba ze sobą wozić przynajmniej 30 wibratorów/zakłócaczy, by móc pokryć większość pomieszczeń.  Jeżeli brakuje zakłócaczek - to czyścimy pomieszczenie, każemy wynieść każdy przedmiot, do którego nie mogliśmy nic przyczepić.

Kolejna sprawa - wymiana żarówek.  BORowcy powinni swoje żarówki wozić.  Nie pozwolić na to, by rozmowę oświtetlała nieautoryzowana żarówka.  W kontakt się powinni wpiąć ruterem (powerline networking).  Najlepszy sposób na podsłuch, którego nasze BORowiki nie wykryją - żarówka z mikrofonem (albo cokolwiek z mikrofonem) i kartą sieciową "over powerline".  Borowiki skanują fale radiowe - nic, zakłócają odczyty na ścianach, szybach i rurach (nie robią tego - czasem szybę co najwyżej zakłócą - ale niech będzie, że zrobili) - nic.  Kabli podejrzenych szukali - nic.  A podsłuch wynosi informację zwykłą instalacją elektryczną.  Bo jest do innego gniazdka w budynku (w uproszczeniu) podpięte urządzenie, które odbiera.  Żadnych emisji elektromagnetycznych, żadnych podejrzanych kabli, żadnych urządzeń mogących kartę SD zmieścić - a informacja cieknie ;)

To, co napisałem, to podstawy (choć bez szczegółów).  Których BOR nie zna - gdyby znał, nie słyszałbym sztućców podczas rozmowy (no dobra - może znają, ale nie stosują).  Zatrzymali się chyba na sprzęcie, który można kupić w sklepie dla detektywów.  No dobra - wiem, że nie, w gabinetach mają w miarę dobry sprzęcior, ale do wyjazdów 'mniej ważnych' ludzi jeżdżą nieprzygotowani.  Bo sprzęt kosztuje.  Poza tym roboty więcej, jak trzeba pomieszczenie oklejać różnymi urządzeniami, a potem trzeba odkleić, policzyć, czy nie zgubili czegoś - same kłopoty ;)

W każdym razie - to nie jest tak, że ci, co podsłuchiwali to super klasy fachowcy - jak się nam próbuje wmawiać.  To ci, co zabezpieczają dali ciała.  I nie obchodzi mnie to, że sprzęt drogi.  Jak ktoś nie ma sprzętu, by coś zrobić dobrze, to niech się za to nie zabiera.  A jak po prostu nie wiedzom, nie umiom - to niech pisza na priwa - zrobię im szkolenia z kontrwywiadu elektronicznego (czytałem dużo książek szpiegowskich, to się znam) ;)
 

P.S.  Mały bonus - wiecie, jak różni ludzie zapewniają sobie to, że ich podsłuchane rozmowy nie będą montowane, a jak będą - to wyjdzie to od razu ?  Jak można udowodnić ciągłość nagrania, gdy nie ma szumu silnika ?  Ludzie mają sprzęcik, który generuje 'cichutki' sygnał ciągłości, który się nagra razem z rozmową (odtwarzają go podczas gadki).  Przebieg jakiejś funkcji trudnej do odgadnięcia.  Jak ktoś to nagra, i zmontuje, to potem wychodzi, że było pocięte.  Nie wystarczy już zasymulować ciągły szum elektromagnetyczny, sianie pralki z drugiego pokoju czy buczenie sieci energetycznej - trzeba wiedzieć, jaka funkcję 'dodaje' podsłuchiwany i spróbować się do niej dostosować.  Każdy polityk, który się boi, że go przemontują po podsłuchaniu powinien gibać z takim sprzętem nawet, jak go podsłuchają, to nie przerobią wypowiedzi tak, by się biegły nabrał.

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka