trubro trubro
6385
BLOG

ACTA - błąd w tłumaczeniu, głupie tłumaczenia

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 55

 

 Michał Boni wytłumaczył - umowa ACTA w niczym nie zmieni polskiego prawa.  Wszystkie regulacje opisane w ACTA już są w polskim prawie.  Tak stwierdził.  Analizy prawnicy zrobili - prawnicy znający polskie prawo, dla rządu pracujący.

Powiem tak - widzę, że fachowcy od prawa zatrudniani przez nasze państwo są równie fachowi jak administratorzy państwowym serwerów.  I równie fachowi jak tłumacze pracujący przy międzynarodowych umowach.  Znaczy - popełniają błędy.  Duże błędy.  DUUUUUŻE.

Żeby zacząć lekko łatwo i przyjemnie zacznę od fachowości tłumaczy.  Łatwo mi to przyjdzie - dorabiałem sobie kiedyś jako tłumacz, również przy podpisywaniu umów międzynarodowych, bywałem nawet służbowo w konsulatach.  Jako 'były tłumacz' zdziwiłem się bardzo czytając już pierwszy artykuł dokumentu ACTA - wersja polska i angielska mają różne znaczenia.  Jest błąd w tłumaczeniu.  Czy można podpisać taką umowę ?

 

wersja polska:

"Żadne postanowienie niniejszej Umowy nie stanowi odstępstwa od  żadnego zobowiązania Strony wobec jakiejkolwiek innej Strony wynikającego z istniejących umów, w tym porozumienia TRIPS. "

 

zdanie te jest stwierdzeniem oznaczającym, że żadne postanowienie umowy nie jest niezgodne z żadnym innym zobowiązaniem Strony, że żadne postanowienie nie 'uchwala odstępstwa'.

Okej - fajnie, przeanalizowano wszystkie umowy (każdej ze stron - każdego z krajów), i umowa ACTA jest tak zrobiona, że odstępstw nie ma (dużo pracy na pewno taka analiza wymagała).

A po angielsku ?

"Nothing in this Agreement shall derogate from any obligation of a Party with respect to any other Party under existing agreements, including the TRIPS Agreement"

 

'Shall derogate' - to jest klucz.

Angielska wersja mówi o tym, że nic w tej umowie nie może zmienić/unieważnić/zwolnić od innych zobowiązań.

 

widzicie różnice ?  Stwierdzenia 'nie stanowi odstępstwa od zobowiązania' oraz 'nie może zwolnić od zobowiązania/nie zmieni zobowiązania' są różne.  W wypadku różnicy między artykułem tej umowy a 'zobowiązaniem' - w wersji angielskiej wiemy - jak jest różnica, to 'zobowiązanie' jest ważniejsze.  W wersji polskiej - hm... napisane, że różnicy nie ma.  A jak komuś się wydaje, że jest, to jego problem ? ;)  Bo przecież uchwalono, że różnicy nie ma...  A to dopiero pierwszy artykuł :)

 

Ale nic to - to taka ciekawostka dotycząca tłumaczy.  Ciekawostka językowa.  Pewnie się znajdzie ktoś, kto powie, że to 'prawniczy język', i że wiadomo, o co chodzi.  Ale przecież jest to wciąż język polski, prawda ?  

Teraz do adremu - czyli ciekawostka dotycząca prawników.  Którzy stwierdzili, że "to, co w ACTA jest już w polskim prawie".

Jeżeli znajdę jedną różnicę, to wystarczy, by powiedzieć 'nieprawda' - prawda ?

To lecimy...

Artykuł 27 (o którym pisałem już poprzednio)

6.  Aby zapewnić  właściwą ochronę prawną oraz skuteczne środki ochrony prawnej, o których mowa w ust. 5, każda ze Stron zapewnia właściwą ochronę prawną co najmniej w odniesieniu do:

a) w stopniu określonym swoim prawodawstwem:  

(i) nieupoważnionego obchodzenia skutecznego  środka technicznego dokonanego świadomie lub z dużym prawdopodobieństwem świadomie; oraz  

(ii) oferowania do publicznej sprzedaży urządzenia lub produktu, włącznie z programami komputerowymi, lub usługi jako metody obchodzenia skutecznego rodka technicznego; oraz 

b) produkcji, przywozu lub rozpowszechniania urządzeń lub produktów, włącznie z programami komputerowymi, lub świadczenia usług, które:  

(i) są  głównie zaprojektowane lub wyprodukowane w celu obchodzenia skutecznego środka technicznego; lub 

(ii) mają jedynie ograniczony cel handlowy inny niż obchodzenie skutecznego środka technicznego

 

w skrócie i na przykładnie - umowa ACTA zobowiązuje nas do 'posiadania prawodawstwa' karzącego za tworzenie oprogramowania, które może służyć wąskiemu gronu do np. nagrywania wszystkiego, co komputer wyświetla na ekranie na twardy dysk, a znacznie szerszemu gronu do zapisywania filmów odtwarzanych z zabezpieczonego DVD do niezabezpieczonego pliku.

Teraz obecne prawo autorskie:

art. 118(1) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

2. Kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

 

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to różnica między 'urządzeniem lub komponentem' a oprogramowaniem.  Hardware vs. software.  Biedny prawnik rządowy nie widzi różnicy.  A może sobie interpretuje, że program to urządzenie ?  Ciekawe...

Nawet gdyby, to dalej jest jeszcze ciekawiej.

Według aktualnie obowiązującego prawa (w Polsce) nie można wytwarzać urządzeń do niedozwolonego usuwania/obchodzenia zabezpieczeń.  Czyli - jeżeli z jakichś przyczyn (np. wykonanie kopi dla celów bezpieczeństwa) mam prawo skopiować, to jeżeli obchodzę zabezpieczenia - nie przekraczam prawa.  Inna sprawa, że te zdanie w ustawie to potworek - zabraniamy niedozwolonego usuwania zabezpieczeń ;)  A skąd wiem, które jest dozwolone, a które nie ?  Całe szczęśćie to jest temat dawno przerabiany przez prawników - wiadomo, że istnieją sytuację, w których 'nabywca' może wykonać kopię, i nie każde kopiowanie jest nielegalne, nie każde obchodzenie zabezpieczeń jest nielegalne.

Według ACTA kara powinna być za samą produkcję czegoś (w tym oprogramowania), co pozwoli na obejście zabezpieczeń - punkt b)(ii).  Punkt a) (i) zawiera słowo 'nieupoważnionym', ale w b)(ii) tego słowa nie ma.

 

Jak widać - ACTA rozszerza zakres działań penalizowanych.  W rzeczy typu 'przeznaczone do' i różnicę tej frazy w stosunku do 'mają jedynie ograniczony cel handlowy inny niż ..' nie będę już wnikał, bo po co.  Różnica jedna wystarczy.  Jest rozbieżność.  Q.E.D.

 

Panie Boni - proszę zmienić prawników, a dla mnie wypłacić 1/10 wynagrodzenia, które wzięli za analizę jako bonus dla dociekliwego obywatela ;)  Albo inaczej - proszę mi nic nie płacić, ale następnym razem spytać - okej ?  Bo jak widać potrafię czytać ze zrozumieniem lepiej niż Pańscy prawnicy.  I odróżniam 'urządzenie' od oprogramowania.  Hardware od software'u.  A to przecież wiedza tajemna, dostępna tylko wybranym - za coś takiego to się grube miliony należą.  A ja tu tak charytatywnie, na blogu - ech, naiwny jestem...

 

 

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka