trubro trubro
224
BLOG

Teraz tylko rewolucja

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 41

 Do rewolucji potrzeba kilka elementów. Pierwszym z nich jest ustrój lub reżim, który trzeba obalić. Aby przejąć władzę potrzebny jest wróg, który tę władzę ma, i któremu można ją odebrać.

Czy wróg rządzi naszym krajem ? Czy mamy demokrację ? Czy mamy dyktaturę, którą trzeba obalić dla dobra Polski ? Gdybym zapytał o te rzeczy Jarosława Kaczyńskiego, uzyskałbym odpowiedź, której się boję. Ale bardziej boję sie tego, że tych pytań nie trzeba mu zadawać. On takie rzeczy mówi bez pytania.

Obecni rządzący są przecież wrogiem Polski. Szkodzą celowo i metodycznie. Opluwają prawdziwych patriotów. Krzyże chcą zabierać. Tuszują sprawę śmierci 'głównej ofiary' (cytat za J.K. - jego brat to 'główna ofiara' według niego) katastrofy smoleńskiej. Chodzą na pasku Rosji. Postępują według zwyczaju 'upadłych państw afrykańskich'. Wyrabiają rzeczy, które przechodzą wszelkie pojęcie. Prowadzą dyktaturę w komisjach śledczych i nie tylko. Chcą wycofać historię ze szkół. Oszukują cały kraj, wszystkich Polaków. Tak bardzo oszukali, że nawet udało im sie uzyskać stanowisko prezydenta dzięki 'nieporozumieniu'. Następującym po katastrofie, w której jest wiele znaków zapytania, a w której zginął najlepszy prezydent, jakiego kiedykolwiek mieliśmy. Teraz robią wszystko, by pamięć o nim (o tym prezydencie najlepszym) zginęła. Nie ma co się dziwić - mają przecież coś na sumienu w tej sprawie. Obecny prezydent prawdopodobnie wiedział o tym, że katastrofa nastąpi. Jarosław Kaczyński powiedział :
Są jeszcze sprawy dalej idące. Ta wypowiedź mówiąca o tym, że prezydent "gdzieś poleci i może będzie po wszystkim". Ta wypowiedź powinna być przedmiotem badań śledczych i mam nadzieję, że będzie jeśli nie teraz to kiedyś

Czy rząd opisany powyżej można nazwać wrogiem ? Jeżeli tak jest, jak opisuje Jarosław Kaczyński oraz jego ludzie, to jak najbardziej. Byłbym jednym z pierwszych, który krzyknąłby 'na barykady !'

rewolucja jest „jakimkolwiek i każdym przypadkiem, w którym państwo lub polityczny reżim jest obalony i tym samym przekształcony przezpowszechny ruchw gwałtowny, niezgodny z zasadami sposób, przy użyciu środków pozaprawnych”(cytat za wikipedią, hasło 'rewolucja')

Powszechny ruch. Ruch społeczyny. Nie jakaś partia, ale powszechny ruch jest potrzebny, by nastąpiła prawdziwa rewolucja. Ruch obywateli, którzy dojrzeli do tego, by wziąć sprawy kraju w swoje ręce. Dojrzeli do tego, by otwarcie przeciwstawić się prawu oraz rządowi, któremu te prawo służy. Taką dojrzałość można zobaczyć wśród ludzi pilnujących krzyża przed reżimem. Widać też wśród nich przekrój społeczny grupy 'wkurzonych' - to nie tylko starsze osoby czy też przedstawiciele zawodów wymagających niższych kwalifikacji - znalazł się wśród nich nawet młody aktor. Mariusz Bulski - ten sam, który się spontanicznie wypowiadał w filmie "Solidarni 2010", ten sam, którego można obejrzeć w "Klanie", "Plebani" czy też w "M jak Miłość". Nawet ludzie zajmujący się najważniejszą ze sztuk widzą, co się w kraju dzieje. Jak widać na tym przykładzie - spontaniczny ruch obejmuje wiele grup społecznych.

rewolucja ma miejsce wówczas, gdy dwie lub więcej grup ludzi nie może dojść do porozumienia w normalnym procesie podjęcia decyzji tradycyjnego dla danego systemu politycznego, a jednocześnie [któraś grupa] posiada wystarczająco dużą ilość zasobów do wykorzystania siły w celu osiągnięcia swych celów.(cytat za wikipedią, hasło 'rewolucja', z modyfikacją redakcyjną [któraś grupa])

Z Platformą nie można współpracować. Znaczy - można by było, ale niech się pozbędą Tuska, Komorowskiego (tego już nie trzeba wyrzucać, ale wypadałoby, żeby abdykował),Schetyny, Palikota, Niesiołowskiego, Nowaka i wielu innych. Najlepiej, żeby politycy z tej partii się po prostu wycofali z życia politycznego - no, może poza Gowinem. Prosta sprawa - z ludźmi, którzy mają takich przyjaciół jak Palikot czy Niesiołowski nie można współpracować. A poza tym opozycja nie jest przecież do współpracy, tylko do krytykowania władzy - "na tym przecież polega demokracja" (cytat za J.K). A krytyka konstruktywna, to była za komunizmu, teraz jej być nie może.

Reżimy padają dlatego, że bankrutują, nie dlatego, że są złe.

Według PiS gospodarka jest w stanie katastrofalnym. Zaraz będzie druga Grecja. Musimy podwyższać podatki - to jest przecież najlepszy znak tego, że jest już tragicznie. Rząd próbuje się ratować, ale gospodarka padnie i tak. Na pewno. Państwo jest na krawędzi przepaści. 

Rewolucja wprowadza swój język. Język określa świadomość. Trzeba stosować słowa oraz wyrażenia, które zaczną być kluczami wyzwalającymi emocje. Można użyć istniejących, można stworzyć nowe. Ważne, by niosły ładunek emocjonalny – nie informacyjny. Trzeba je cały czas powtarzać.

Nicnierobienie rządu. Rząd nicnierobi. Nicnierobi. Nicnierobienie. Gafa. Gafy. Popełniać gafy. Podatek Tuska. Przyjaciel WSI. Imposybilizm. Zapateryzm. Liberalizm. Ty liberale ty ! Opluwanie. Opluwają nas. Nagonka.

Kiepsko trochę z tą nowomową – nie działa aż tak, jak powinna. Może więc sięgnąć do klasyków rewolucji ?

Lumpenproletariat. Taki Palikot – to przecież lumpenploretariat. Bo opluwa. Co prawda te słowo znaczy zupełnie co innego, ale ludziom sie kojarzy. Z lumpem. I o to chodzi. Nikt z PiS nie spyta prezesa, czy na pewno Palikot żyje w skrajnej biedzie. Nikt mu nie powie, że nazywanie kogoś pejoratywnie ‘trwale bezrobotnym biedakiem’ nie jest zachowaniem stosownym. Że to Marks je wymyślił z Engelsem.

Lumpenproletariat (z niem. Lumpenproletariat - obszarpańczy proletariat) - w socjologii jest to zdeklasowana warstwa osób znajdujących się na marginesie społecznym w społeczeństwiekapitalistycznym. Tworzą ją osoby żyjące w skrajnej biedzie, trwale bezrobotne, często nie posiadające zawodu w odróżnieniu od proletariatu, czyli kategorii osób posiadających zatrudnienie.

Termin ten wprowadzony został przez Karola Marksa i Fryderyka Engelsa. Oznaczał grupę ludzi odrzuconych przez wszystkie klasy społeczne. Marks zaliczał do niej m.in.: oszustów, naciągaczy, właścicieli domów publicznych, szmaciarzy, kataryniarzy, żebraków i innych wyrzutków społeczeństwa. W ujęciu Marksa była to kategoria osób zadowolonych ze swojego położenia, niechętna zmianom, bezmyślnie popierająca liberalną burżuazję, od której zależał jej byt codzienny.

Źródło – wikipedia

Rewolucja musi mieć jakiś symbol. Symboliczne wydarzenie. Znak rozpoznawczy. Coś, o czym wszyscy wiedzą, i co się każdemu tak samo kojarzy. Wywołuje takie same emocje. Tym czymś może być śmierć kogoś ważnego, najlepiej, by to wróg tego kogoś zabił.

Śmierć symboliczną już mamy. Mamy naszych poległych na posterunku. Wroga też mamy, a nikt przecież nam nigdy nie udowodni, że to nie ten wróg samolot o ziemię rąbnął. Mamy też symbol – krzyż przed Pałacem. Tego symbolu odebrać sobie nie damy, i nawet możemy za niego zginąć, tak nam dopomóż Bóg !

 * * *

Obserwując aktualne wydarzenia w Polsce widać jedno – tak przebiegają rewolucje. Silna grupa sfrustrowanych ludzi z ambicjami, słabe państwo i zapalne wydarzenie – w historii było już wiele takich scenariuszy. Realizowanych z większym lub mniejszym powodzeniem.

Co trzeba obecnie zrobić w Polsce, by przeprowadzić rewolucję ? Ano – po pierwsze, trzeba stworzyć ‘ruch społeczny’ składający się ze sfrustrowanych ludzi. Podkręcać im emocje tak, by przekroczyli ‘próg agresji’. Grupa ta musi myśleć, że działa dla dobra kraju, który został opanowany przez jakiegoś wroga lub wrogów, którzy nas niszczą. Oczywiście nie wszyscy będą należeć do tej grupy – pozostanie grupa nieświadomych. Takich, którzy martwią się tylko tym, czy mają co do garnka włożyć, nie jest dla nich ważne, czy rządzi nimi prawdziwy Polak, czy też jakiś polskojęzyczny namiestnik. Można ich zaakceptować pod warunkiem, że nie będa przeszkadzali w rewolucji. Co zrobić, by nie przeszkadzali ? Muszą uwierzyć, że bez rewolucji będą mieli pusto w garach. Że kataru nikt im nie wyleczy, porodu nie odbierze, operacji nie zrobi. Muszą zobaczyć, że państwo bankrutuje. Wtedy będą siedzieć cicho – nawet, gdyby się nie zgadzali z rewolucjonistami. Wybiorą mniejsze zło.
Jak to osiągnąć ?
Bardzo prosto. Mając odrobinę władzy można piach w szprychy sypać. Wprowadzić jakąś poprawkę durną. Głosować zawsze ‘przeciw’. Ludzi podburzać, by się nie zgadzali na propozycje reform. I modlić się, by to wystarczyło. Kiedyś było łatwiej – można było wetować. Można było zgodzić się na limity CO2, które spowolnią gospodarke na długie lata. Zmienić lekko podatki tak, by się ludzie ucieszyli, ale by gospodarka się rozstabilizowała. Teraz zostaje tylko przycisk ‘przeciw’ oraz pijar.

 

Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński oszalał i chce rewolucję siłową przeprowadzić. Wiem tylko, że zdarzało mu się bywać w tłumie, który palił kukły aktualnego prezydenta. Widzę też, że nie tylko nie przeszkadza mu agresja ‘obrońców krzyża’ - on ją nawet tłumaczy i popiera. Głosi takie tezy, które wzięte na poważnie u porządnego człowieka mogą wywołać tylko jedną reakcję: na barykady ! Bo przecież nie mamy demokracji, tak więc rozwiązanie siłowe jest jedynym możliwym, by sie uwolnić z reżimu. Reżimu, który nie tylko zabija naszą tożsamość narodową, nasze krzyże, świerzopy i brzozy nad rzeką płaczące, ale też zabija nas gospodarczo. Jak nic nie zrobimy, to za kilka lat będziemy niewolnikami bez grosza przy duszy, umierającymi na grypę, bo prywatny szpital nas za darmo nie wyleczy.

 

Jemu się śni rewolucja. Gorzej – on w tym śnie żyje. Jemu się wydaje, że on tę rewolucję przeprowadza. Jego towarzyszom również. Jak daleko zajdą ? Wyszli już poza śmieszność w agresję. Słowa o wieszaniu na gałęziach już padły (poseł PiS Hofman je wypowiedział). Cytaty z Marksa i Engelsa również. No – ale czego się spodziewać po kimś, kto egzaminy doktorskie robił z filozofii marksistowskiej (J.K.) ? Cytowania Miltona Friedmana ?

Najgorsze jest to, że obecne wydarzenia zgrywają się z kłopotami całego świata. Bankructwo Unii Europejskiej jest dla wielu komentatorów ekonomicznych coraz bardziej realne, chociaż nie nieuniknione. Główna fala kryzysu przeszła, ale mniejsze fale wtórne moga nam bardzo zaszkodzić, o ile nie będziemy reagować wystarczająco szybko i mądrze. 

Zastanawiam się nad jednym – czy Kaczyński chce się pod te kłopoty podpiąć i je wykorzystać, czy też chce je podkręcić, by były większe, co dałoby mu więcej punktów w grze.  Patrząc na niektóre jego ruchy (np. sposób dyskusji o nowym podatku, o służbie zdrowia przed wyborami) dochodzę do wniosku, że albo on i jego partia to ludzie kompletnie nieudolni i głupii w tej tematyce (wiedza na poziomie dyskusji u cioci na imieninach prowadzonej przez pijanego grabarza z pijanym kombajnistą 25 lat temu – jak można pomylić szpital z całą służbą zdrowia ?), albo celowo ‘pomagają systemowi upaść szybciej’ (oczywiście po to, by szybciej wprowadzić dobrą i patriotyczną władzę), albo to wszystko to pic na wodę, a tak naprawdę chodzi o zarabianie kasy (na to wskazują mi zarówno kontakty PiS-SKOK, jak też i to, że na braku przekształceń ZOZ’ów w spółki handlowe zarabiali i zarabiają ludzie bardzo mocno powiązani z Kaczyńskim, pamiętam też Telegraf oraz Fundację Prasową „Solidarność”). W takim przypadku zastanawiam się nad jednym – czy Kaczyński sam w tym bierze świadomy udział, czy jest przez kogoś podpuszczany. On ma w głowie rewolucję, a ktoś inny go co chwile podpuszcza i na tym zarabia – taki scenariusz też jest możliwy. Gdybym posługiwał się sposobem wnioskowania głoszonym przez niego samego, miałbym jedną odpowiedź, i byłbym jej absolutnie pewny. Tak nie jest – nie wiem, jakie motywy nim kierują. Obserwować moge tylko efekty jego działań.

Rewolucja. Wprowadzenie IV RP. Demokratycznie się nie dało zrobić porządku, potem demokracja upadła. Rząd działa przeciwko obywatelom. Cóż więc robić ? 


Na barykady ! Pierwsza już jest – na Krakowskim Przedmieściu.

Najgorsze jest to, że nawet, jeżeli J.K. nie myśli o rewolucji, to w takich warunkach może ona zrobić się sama. Wariaci, którzy się pod ‘ruch społeczny’ podczepili są nieobliczalni. Może być tak, że J.K. niechcący stworzy rewolucję, która go potem zje. Nawet on nie będzie w stanie tego zatrzymać. Wystarczy kolejne poważne zachwianie europejskiej (nawet nie swiatowej) gospodarki. A wiele wskazuje na to, że to może nastąpić w miarę szybko –za rok, za dwa...

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka