trubro trubro
184
BLOG

Dorota Rabczewska & Uczucia religijne - show

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 6

Prokurator zwariował.  Albo tak się zachowuje.

Uczucia religijne kolejnego katolika zostały urażone.  Urażony został tym, że Dorota Rabczewska powiedziała coś obraźliwego (jego zdaniem) o Biblii.  Na pewno mówiła o niej lekceważąco, i każdy, kto traktuje tę księgę jako księgę świętą - urażony się poczuł, albo mógł się poczuć.

Wszystko to fajnie, ale - jak już pisałem kilka razy - samo urażenie uczuć religijnych karalne nie jest.

KODEKS KARNY
ART. 196:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej, lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

 

Tylko konkretne przypadki urażania uczuć są karalne.  Znieważenie publicznie przedmiotu czci religijnej, lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów.

Mówiąc o Biblii pani Dorota nie mogła znieważać miejsca wykonywania obrzędów.  Musi więc w doniesieniu o przestępstwie być mowa o przedmiocie czci religijnej.

Tylko co to takiego ?

Jeżeli chodzi o potoczne rozumienie tego słowa, to jest to rzecz, konkretny obiekt materialny.  Trzeba więc znieważyć konkretny przedmiot będący obiektem czci - konkretny egzemplarz Biblii na przykład, konkretny krzyż.  Trzeba znieważyć formę, nie ideę.  Pani Dorota nie mówiła o jakiejś konretnej Biblii, fizycznym bycie, tylko o idei Biblii.
 

Właśnie - idea.  W teorii poznania przemiotem może być również ona.  Rozumiem, że prokurator musiał taką interpretację słowa 'przedmiot' zastosować, żeby móc znaleźć paragraf, z którego oskarża.  Bo takiego miejsca jak "Biblia" nie ma - jak pisałem wcześniej.  Jest Bieruń, Bierawa, Bibiampol, Bibianna - Biblii nie ma.  A nawet poszedłem i sprawdziłem - na terenie objętym polską jurysdykcją - nie ma.

Tak więc prokurator uznał, że wyrażenie "przedmiot czci religijnej" odnosi się również do przedmiotu poznania jakim może być idea Biblii.

Jeżeli idea Biblii jest przedmiotem czci, to równie dobrze jest nim jakakolwiek inna idea, jakikolwiek byt niematerialny, który określimy naszym przedmiotem poznania, a który czcimy.

Stosując prokuratorską logikę - jeżeli ktoś publicznie powie "Religijny zakaz stosowania antykoncepcji przez rzymskich katolików jest durny i szkodliwy", katolik poczuje się urażony (jest to jaknajbardziej zrozumiałe) - pójdzie do prokuratora, powie mu "przedmiot poznania jakim jest zakaz stosowania antykoncepcji został znieważony publicznie, a jest to idea, którą czcimy religijnie" - i prokurator akt oskarżenia szybciutko skleci.  Dalej nie będę rozwijał - proszę użyć wyobraźni, i zasymulować sobie, co może się dziać, gdy stwierdzimy, że za znieważanie idei będącej obiektem czci religijnej powinna rozpoczynać się sprawa karna w sądzie.  Jeden powie "Latający Potwór Spaggetti to głupia kulka mięsa, znieważam ją i śmieję się ogólnie w jej kierunku", a ktoś inny, kto w FSM wierzy, będzie mógł się domagać kary dla znieważacza ;)

Ten byt urzędniczy, który wydalił z siebie akt oskarżenia o "znieważenie przedmiotu czci" jest niegodny, by nazwać go prokuraturą.  Tam musi być totalne bagno, to jest totalna głupota, kompromitacja na całego.  Ja już w liceum odróżniałem przedmiot fizyczny - formę od idei tego przedmiotu.  Prokurator uczył się rzeczy z tym związanych przez kilka dobrych lat.  Jeżeli przeszło mu przez gardło podciągniecie wypowiedzi Doroty Rabczewskiej pod obrazę "przedmiotu czci", to powinien wylecieć z zawodu prawnika.  A jeżeli uważa, że wszystko jest w porządku, i idea naprawdę może być przedmiotem czci w rozumieniu 196 KK, to zorganizuję zrzutkę na bilet do Iranu w jedną stronę - jeżeli zechce się tam przeprowadzić.

 

Na zakończenie mała uwaga - nie wiem, co pili, wciągali, czy też palili autorzy Biblii.  Ale wiem, że na pewno pościli, nie spali itp.  Wiem też, kto potem tłumaczył, przepisywał, decydował, co wejdzie do niej a co nie (nowy testament).  Co do jakości informacji w Biblii mam takie samo zdanie, jak pani Dorota.  Zero wiarygodności.  Nie wierzę w bzdury, które tam są wypisane przez ludzi nie potrafiących nawet spójnej historyjki sklecić, czy też dogadać się w sprawie przodków Jezusa (róźnice 10 pokoleń między apostołami - albo któryś zgubił, albo ktoś znalazł).  To śmieszna i niepoważna księga, która zawiera w sobie wiele prawd oczywistych typu "bądź dobry dla ludzi, kochaj innych, myj ręce przed jedzeniem" pomieszanych z okrutnymi głupotami typu "kamieniuj cudzołożników" oraz z tyloma niespójnościami i nielogicznościami, że wierzenie, że jest to kierunowskaz życiowy pomagający byc dobrym człowiekiem uważam za czystą i żywą głupotę.  To, że tylu ludzi wierzy w jej boskość i nieomylność tłumaczę sobie tym, że ludzie Biblii nie czytają, albo jak czytają, to nie myślą.  W nowym testamencie postępowanie Jezusa przypomina mi postępowanie ludzi wciągających nowych sprzedawców do Amway'a, czy też prymitywnego - ale sprytnego - guru po szkoleniach dla agentów ubezpieczeniowych robiącego zapisy do nowej sekty. 

Nic na to nie poradzę - biblia mnie nie zachwyca, raczej rozśmiesza i wywołuje uczucie politowania podobne do tego, które miałem jak czytałem o "kulcie Cargo".  Po prostu - paru osobom coś się roiło po głodówce (i nie tylko), zaczęli spisywać, inni dopisywać, zmieniać, 'tłumaczyć' nie zawsze patrząc na logiczność - i mamy teraz "najważniejszą książkę świata", w której ludzie na siłę doszukują się głębszego sensu.  Śmiechu warte.

 

Według prokuratora z Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, który akt oskarżenia sklecił znieważenie IDEI Biblii podlega karze.  Jeżeli czyta to ten sam prokurator - proszę zacząć działać, namierzyć mnie i oskarżyć ;).    Ale uprzedzam - to sie nie skończy na jednym procesie.  Konsekwencje swoich czynów trzeba ponosić, i prokurator, który oskarża ludzi nie wykazując popełnienia czynu zabronionego takie konsekwencje musi ponieść.  To, że sąd wyśmieje akt oskarżenia nie wystarczy.

Jakoś tak się to wszystko zgrało z dzisiejszymi wypowiedziami pana Pospieszalskiego o wolności słowa.  Natchnął mnie, bym bez ogródek napisał, co myślę o Biblii nie patrząc, czy to kogoś obrazi, czy nie.  Ja tylko troskę o kraj wyrazić chciałem, a że ktoś sie przy okazji obrazi - trudno.  Mamy wolność, demokracje i pluralizm ;)  Poza tym wierzę w chrześcijańskie wartości: wybaczanie bliźnim, nadstawianie drugiego policzka, kochanie nieprzyjaciół itp...

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka